recma recma
2687
BLOG

Społeczeństwo nasze kochane...

recma recma Polityka Obserwuj notkę 87

Zbyszek, jeden z naszych kolegów blogerów napisał wczoraj interesujący tekst pt. “Trudne i wątłe zwycięstwo PiS”.  Wskazuje w nim, posługując się liczbami, że zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych wcale nie jest tak oszałamiające, jak by się na pozór - biorąc pod uwagę sam rezultat, czyli samodzielną większość - wydawało. Tekst z czystym sumieniem polecam, bo czasami mądrzejsze rzeczy można przeczytać u zwykłych blogerów, niż u żurnalistów. Lektura i gorąca dyskusja pod nim, spowodowała że zacząłem się nad ostatnim sukcesem PiS zastanawiać. Rezultatem jest poniższy tekst. Nie do końca zgadzam się z przemyśleniami Zbyszka, choć z początku tak nie było i z części moich komentarzy tam umieszczonych już bym się wycofał, ale główna teza, że zwycięstwo PiS jest i trudne i wątłe, jednak jest moim zdaniem uzasadniona. Z tym że ...

 

Nastroje społeczne, a nimi chciałbym teraz zająć uwagę czytelnika, można porównać do olbrzymiego wahadła. Fakt że jest to wielkie wahadło sprawia, że trudno je wprawić w ruch, ale trudno je i zatrzymać. Raz rozhuśtane biegnie swoją drogą jeszcze przez czas jakiś pomimo, że siła jaka na nie działa już zmieniła kierunek. W roku 2005, bo od tego momentu zaczniemy, wahadło nastrojów społecznych, po wcześniejszych perturbacjach związanych z aferą Rywina, zatrzymało się na PO i PiS jako na dwóch mających uzdrowić kraj partiach. Rezultatem było zwycięstwo tych ugrupowań w wyborach do parlamentu.

 

Działo się to przy bardzo kiepskiej frekwencji ledwie przekraczającej 40%. To rzecz istotna, bo pewne zniechęcenie społeczne zawsze było chętnie modelowane i wykorzystywane przez pasożytnicze środowiska które z Polski uczyniły sobie żerowisko. Dobrym przykładem było hasło ciepła woda w kranie Roberta Krasowkiego chętnie przejęte przez Tuska. Pomijając już, że samo w sobie było płaskie i głupie jak but, to wpływało na obniżenie zainteresowania polityką przez społeczeństwo, co wówczas było korzystne dla pasożytniczych grup.  

 

Nie jest to tekst historyczny, zatem nie będę opisywał co działo się w pierwszych miesiącach po wyborach, a działo się bardzo dużo, ale przejdę od razu do rzeczy. Ważne że wybory prezydenckie w tym samym czasie wygrał Lech Kaczyński z PiS, co od razu stawiało lekko przegraną w wyborach do parlamentu PO w dużo gorszej sytuacji. Tusk będący już wówczas u szczytu potęgi w partii, błyskawicznie zorientował się w sytuacji i wysłał czytelny sygnał do środowisk pasożytniczych - Jestem równy gościu i ze mną można się dogadać. Sygnał został szybko i prawidłowo odczytany przez te środowiska i rozpoczęła się operacja odwracania ruchu wahadła. Sprawa była o tyle prosta, że w dużej mierze wahadło już wskazywało PO i wystarczyło tylko niejako wypchnąć spod jego wskazań PiS.

 

Najgroźniejsze dla polityka czy partii nie jest wcale strach przed nią samą, jak się naiwnym wydaje lecz śmieszność. To wówczas, po przegranych przez PO i Tuska wyborach parlamentarnych i przez samego Tuska prezydenckich, rozpoczął się proces budowy “przemysłu pogardy”. Proces zarówno sterowany jak i spontaniczny. Sterowany przez główne media, ale i spontaniczny bo dla wielu różnych grup branie udział w przedsięwzięciu stało się korzystne. Operacja udała się tak wyśmienicie, że dwa lata później PiS, pomimo iż zwolenników mu przybyło dwa miliony, czyli ilość wcale niebagatelna, to niechęć społeczna wzrosła tak, że ich przeciwnicy z samej tylko PO zebrali cztery miliony głosów więcej!

 

Sukces “przemysłu pogardy” był niewątpliwy, ale był też bronią obosieczną. Zniszczono bezmyślnie majestat władzy z prezydencką w szczególności. Zniszczono tak skutecznie że ja, choć nie jestem szczególnie złośliwy, nigdy nie zdobyłem się na szacunek wobec prezydenta Komorowskiego. Nieraz sobie mówiłem - szanuj go chłopie co ci szkodzi i… nie mogłem. Zaraz sobie przypominałem jego wyskoki i kpiący śmiech mnie ogarniał. Żartuję, ale tak to właśnie było. Ci durnie, dla swoich własnych celów wypuścili dżina z butelki. Jak zgubne się to okazało, za chwilę. Jeszcze tylko wrócę do podstaw sukcesu przemysłu pogardy. Był on możliwy dzięki mass mediom. W latach 2005 -2007 to były jeszcze telewizja, będąca głównym moderatorem nastrojów i opinii, oraz radio i prasa. W zasadzie prawie w 100% w ręku przeciwników PiS. Bo nawet w telewizji publicznej rzekomo zagarniętej przez PiS, była co najwyżej równowaga. Za PiS był i Pospieszalski i Lis. Za PO ( dla porównania, choć nie wiem sam po cholerę się tłumaczę) Pospieszalski był zawieszany kilka razy, a godziny nadawania przesuwano na coraz to późniejszą porę podczas gdy Lis miał przez ten okres prime time.

Mała dygresja. Słychać ze środowisk pisowskich by Lisa na zbity pysk wyrzucić. Błąd, moim skromnym zdaniem. Zostanie męczennikiem i będzie się obnosił swym męczeństwem. Ja bym zamienił go z Pospieszalskim właśnie. Łącznie z pensją.

 

Był już wówczas internet, ale oparty o portale. Te zaś były jak to w “naszym kraju” nasze - jakby mogła powiedzieć pani Kopacz. Pamiętam jak GW po ogłoszeniu, że Marcinkiewicz jest kandydatem zamieściła nieostrą w odcieniach czerwieni i fioletów fotkę mało sympatycznego mężczyzny, mającą pewnie sprawiać wrażenie wyszukanej naprędce, a będącą w istocie specjalnym świadomym, co wie każdy kto ma choć odrobinę wiedzy o grafice - równowagę barwną w Photoshopie łatwo uzyskać jednym kliknięciem. W Interii zaś czy Onecie ( już nie pamiętam)  kasowano komentarze za użycie słów Korwin albo Mikke z wyjaśnieniem, że używanie słów powszechnie uznanych za obraźliwe jest zakazane. Tak było. Łatwo zatem zrozumieć, że i internet wydawał się obłaskawiony i opanowany.


 

W 2011 już półtora roku po tragedii w Smoleńsku, wahadło społeczne ciągle wskazywało PO. Co prawda przesunęło się ciut ciut w kierunku PiS, ale nie było żadnego zagrożenia, choć jak wszyscy pamiętamy przygotowano tratwę ratunkową pod wodzą Palikota. Dopiero wybory do parlamentu europejskiego mogły dać do myślenia dbającym o zachowanie staus quo. Ale nie dały, bo przewaga medialna + wsparcie inteligenckich środowisk i ogólnie rozumianego mainstreamu trzymającego jak się wydawało rząd dusz, wydawały się pewną rękojmią.

 

Decydująca w mojej opinii dla zmiany wskazań wahadła okazała się kampania prezydencka, gdzie główny faworyt mógł przegrać tylko, gdyby po pijanemu na pasach przejechał zakonnicę w ciąży. Jak to się stało że śmieszność, z już osamotnionego Kaczora, przeszła na Komorowskiego, wymaga solidnych badań, dość, że zaczęto się śmiać z niego. Wytworzyła się fascynująca sytuacja, znana mi doskonale z lat komuny, kiedy człowiek co innego widział w TV czy słyszał w radio, a co innego widział czy czytał w sieci.  Tam powaga i szacunek, a tu kpina i śmiech. To się musiało zemścić. Fascynujące, a równocześnie będące wyrazem niejako dziejowej sprawiedliwości jest to, że symbolem obciachu Komorowskiego stało się krzesło którego w istocie nie było. Warto przypomnieć, że sam Komorowski brał udział w tworzeniu przemysłu pogardy wobec Lecha Kaczyńskiego, twórczo dopasowując fakty i zmieniając znaczenia zdarzeń tak, by wydawały się zabawne i ośmieszające ówczesnego Prezydenta. Fakt że poległ od  tej samej broni którą niegdyś wykorzystywał jest symboliczny.


 

To co działo się w czasie kampanii parlamentarnej to prosta konsekwencja przesunięcia społecznego wahadła. Inaczej już być nie mogło. Szczęście dla PiS, ale i Kaczyńskiego przede wszystkim, polega na tym, że się druga strona tego nie spodziewała. Nie zauważyła kompletnie Facebooka i Twittera. Nie dostrzegła kompletnie związanego z tymi komunikatorami zagrożenia.  Ludzie znaleźli wolną od wpływów, płaszczyznę wymiany myśli. Ta zaś uwolniona przyniosła niespodziewane dla pasożytów rezultaty. Nikt nie przygotował ratunkowej tratwy, a na dodatek lewica popełniła kardynalny błąd ( co też zasługuje na oddzielną analizę) i w rezultacie nie przeczołgała się do Sejmu. Ba nawet PSL ledwie się przeczołgał.

Co prawda sklecono coś na prędce w osobie Petru, ale to już było mocno za późno i kierowane do dość hermetycznych i małych ( czyli nieperspektywicznych ) środowisk.


 

Zbliżamy się do końca. Nasze społeczne wahadło już pokazuje PiS. I to nawet dość wyraźnie. A są sygnały, że przesuwa się nadal ( wyniki wyborów na wyspach ). To dobra wiadomość. Dobra jest też taka że, jako się rzekło, ratunkowej tratwy nie widać, przesunąć zaś z powrotem wahadło na PO to sprawa trudna. Raz dlatego, że ruch trudno odwrócić i wymaga to olbrzymiej siły, a dwa dlatego że nad PO ciąży śmieszność. A jak wspomniałem na początku śmieszność to rzecz dla polityków najgorsza. Co zrobi tamta strona? Sam jestem ciekaw. To że zrobi to pewna. Interesy o niewyobrażalnych pieniądzach właśnie zaczyna trafiać szlag. Ale trudności się przed nimi piętrzą nieliche. Już nie mają internetów, a teraz jeszcze stracą część publiczną mediów, a chodzą słuchy że i nawet Gazetę Swoją Ukochaną mogą stracić :) Polsat nigdy nie był jakoś tak przeciw, tylko raczej za, co robi taką różnicę, że i teraz będzie mógł być raczej za. Nawet z TVN-em rzecz niepewna bo właściciel amerykański też będzie wolał zarabiać choćby na reklamach państwowych niż wspierać jakąś Olejnik czy inną Pochankę.

 

Choć zatem nasz kolega  Zbyszek ma rację twierdząc że zwycięstwo PiS nie jest oszałamiające, ale chyba układ gwiazd sprzyja PiS-owi. Na szczęście. Cóż, szczęście w polityce też jest potrzebne. Ten układ jest tak obiecujący, że jeśli PiS nie spieprzy czegoś w sposób tragiczny to ma szansę popłynąć na fali społecznego poparcia aż nawet do większości konstytucyjnej w drugiej kadencji. Czego sobie i Wam życzę

 

recma



 

PS. Rzecz całą przedstawiłem z jednego, wąskiego punktu widzenia. Dla jasności tego co miałem do pokazania to istotne, ale to nie znaczy że nie widzę reszty. A jest co obserwować. Przemysł pogardy tak się głęboko zaangażował w zohydzanie i ośmieszanie PiS i Kaczora za pomocą psychomanipulacji, że sami jego twórcy i wykonawcy stali się równocześnie jego ofiarami. Jedną z metod działania było systematyczne przedstawianie Kaczora zawsze w negatywnych kontekstach, co po jakimś czasie wywoływało u sporej ilości osób, nieprzyjemne uczucia w rodzaju “ściskania w dołku” czy zażenowania na dźwięk samego jego głosu, co nie tylko wykluczało u takich osób możliwość zrozumienia treści wypowiadanych słów, ale wzbudzało u nich agresję. Tak przecież zachowuje się Niesiołowski czy Kuczyński.

Takich osób ciągle jest wiele i jestem przekonany że prawie każdy przynajmniej jedną taką osobę zna.

Jest problem genderu i wszystkich tych lewackich bzdur które wszakże wprowadzone w życie są niezwykle groźne. Ja nie lekceważę tego niebezpieczeństwa odkąd sobie uświadomiłem, że nie będąc u steru rządów ani przez jeden moment, genderowe środowiska sprawiły, że Polska podpisała jedną genderową konwencję i uchwaliła już kilka genderowych ustaw, już nie mówiąc że opanowuje szkolnictwo.

Jest w końcu geopolityka i państwa które już zdołały opleść Polskę siecią zależności sterując nią w sobie wygodnym kierunku, ze wszystkimi groźnymi dla naszego kraju konsekwencjami. A więc w wspomniany już gender, dziś hołubiony na zachodzie. Walka z katolicyzmem nie chcącym się reformować dostatecznie szybko i głęboko. Czy walka z ociepleniem które dla naszego kraju może mieć tylko taki skutek, że nas w biedzie zakonserwuje. To wszystko i jeszcze więcej to realne zagrożenia. Jednak chyba optymizm dziś powinien przeważać. Udało się i udaje dalej Orbanowi, może udać się i nam.   

 

recma
O mnie recma

Słynne cytaty Donald Tusk "Zarówno termin, sposób i treść ówczesnej konferencji i zaprezentowanie raportu MAK-u był oczywiście próbą sformułowania rosyjskiej tezy, jeśli chodzi o zamach." Radek Sikorski "Władze rosyjskie po zamachu były autentycznie wstrząśnięte, przypominam, że miało miejsce ileś decyzji, które były motywowane…" Grzegorz Schetyna "Robienie atmosfery wokół tego zamachu, uważam, że jest haniebne" Jacek Żakowski "Po zamachu wydawało się, że będzie mieli, mówiąc językiem obamowskim, reset w stosunkach polsko-rosyjskich." Tomasz Turowski "[...]bo mimo zaangażowania wszystkich środków, jakie mogliśmy włączyć, wciąż było nas zbyt mało - pracowała zaraz po zamachu, tworząc między innymi centrum kryzysowe w administracji smoleńskiej."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka