Znajdujący się na SG artykuł Salonu24 wymaga uzupełnienia. Nie dlatego bynajmniej że jest niepełny czy błędny, bo nie jest, ale dlatego, że pojawiające się pod nim komentarze wypaczają prawdziwy obraz historii powstania Nord Streamu. Panowie Mr. Spock i Julian Arden, zrzucają całą odpowiedzialność za nieprzystąpienie do projektu budowy i użytkowania rurociągu na Rząd PiS-u. Mam zatem dla Was panowie i dla podobnym Wam, złą wiadomość.
Prawdą jest, że politycy rządzącej wówczas w 2005 roku partii pletli czasem głupot,y jak na przykład Piotr Naimski który twierdził, że gazu z Rosji mamy po dostatkiem i więcej nam nie potrzeba. Prawdą jest, że stanowisko doradcy Premiera Marcinkiewicza stracił Ryszard Schnepf, kiedy stwierdził, że w jego ocenie zatrzymanie budowy jest już niemożliwe. Zapewne za sianie defetyzmu.
Ale prawdą jest również, że będący jedną z głównych postaci późniejszych rządów PO Radosław Sikorski nazwał rurociąg nowym paktem Ribbentrop-Mołotow. Prawdą jest, że negatywnie o projekcie wypowiadał się również Jerzy Buze,k pełniący wówczas funkcję Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Że negatywne stanowisko zajmował i Waldemar Pawlak, szef koalicyjnego dla PO PSL-u. Ale najciekawsze, że negatywne stanowisko wobec Nord Streamu zajmował również i to pod koniec 2009 roku, sam będący już wówczas premierem Donald Tusk. Tak tak, jeszcze w 2009 roku!
W tej sprawie jak w mało której panował w naszym kraju powszechny konsensus. Bodaj tylko zdychająca już wówczas lewica, nie miała tu jednoznacznie negatywnego stanowiska.
O tym konsensusie pisała wówczas prasa. Co więcej, także media nie zajmowały tu odmiennego od rządów stanowiska. Wskazywano na zagrożenia ekologiczne. Na zagrożenia terrorystyczne. Pisała o tym zarówno Wyborcza jak i Rzepa.
Powstaje pytanie, dlaczego politycy i media, pospołem, okazywali się przeciwnikami Nord Streamu? Odpowiedź jest bardzo prosta. Mieli rację. Mieli racje kiedy wskazywali na podłoże polityczne. Mieli rację kiedy wskazywali na wątpliwe korzyści ekonomiczne. Mieli rację kiedy wskazywali na zagrożenia ekologiczne i terrorystyczne.
Zatem kiedy następnym razem komuś przyjdzie do głowy za brak udziału Polski w projekcie Nord Stream obciążać PiS, niech pamięta, że praktycznie cała Polska była wówczas przeciw.
Jeszcze słowo na koniec o owym braku udziału Polski w przedsięwzięciu. Otóż powszechny konsensus o którym napisałem wynikał bezpośrednio ze zrozumienia przez polityków i media, że udział w owym projekcie dla naszego kraju nie ma najmniejszego sensu. Istotą bowiem był fakt ominięcia Europy wschodniej przez rurociąg, co stawia ją jednoznacznie w roli zależnej od Rosji i jeśliby Polacy byli udziałowcami, również nas od Niemiec. Dlatego udział nie miał żadnego sensu.
Linki
http://gwiazdowski.blogbank.pl/2010/03/06/jak-zakopywalismy-rure/
http://file:///C:/Users/recma/Downloads/przegl-d_6.139-156.pdf
http://tvn24bis.pl/wiadomosci-gospodarcze,71/gazociag-polnocny-musi-budzic-opor,114581.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,3049882.html
http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/buzek;krytykuje;nord;stream,50,0,541746.html
