recma recma
1759
BLOG

Odpowiadam panu M. Kacprzakowi

recma recma Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 148

Mianowałem się sam na stanowisko objaśniacza meandrów ziemkiewiczowskiego myślenia, bo ta materia jest mi bliska, w tej, rewizjonistycznej* części jego poglądów. Kłopot z krytykami Ziemkiewicza polega na tym, że gdzieś coś usłyszą, gdzieś przeczytają po łepkach jakiś jego artykuł i od razu czują się jego krytykami. Ten automatyczny krytycyzm zaś bierze się stąd, że Ziemkiewicz przedstawia wizję świata inną niż ta uświęcona, doskonale znana i obłaskawiona, tradycjonalistyczna*. Właściwie to nie jest jeden Ziemkiewicz, bo po stronie rewizjonistów jest takich więcej, ale ponieważ sprawa dotyczy tylko pana Rafała, na nim poprzestanę z jednym wszakże wyjątkiem, który posłuży za przykład typowego myślenia o rewizjonistach.

 

Jakiś czas temu napisała Ufka notkę-pytanie a`propos książki Zychowicza "Pakt Ribbentrop- Beck" ( swoją drogą forma pytań jest ulubiona przez tradycjonalistów, ponieważ wydaje im się że ich pytania są miażdżące, bo nie sposób na nie racjonalnie odpowiedzieć) gdzie napisała:

"Zwracam się do tych czytających - czy Wielki Historyk i Strateg wyjaśnił co zrobić miała Polska z tym malutkim faktem - czyli obywatelami polskimi wyznania mojżeszowego? Czy mieli iść na Moskwę w pierwszym szeregu? Czy jednak zostać w gettach i być wywożeni do obozów już zdecydowanie polskich? No bo jednak wojna, nie wojna z Żydami należało zrobić porządek, prawda?"

Lubię Ufkę - a kto nie lubi!? - ale tu zabrakło jej po prostu wiedzy. Pewności, co stałoby się na pewno, mieć nie będziemy nigdy, ale przypuszczać już można. A zatem przypuszczalnie uratowałoby się kilka milionów Żydów. A stałoby się tak dlatego, że Hitler niezwykle oszczędnie ingerował w wewnętrzne sprawy państw sprzymierzonych. A robił to bo mu te państwa były potrzebne. Był człowiekiem w dużym stopniu niezrównoważonym, ale tam gdzie chodziło o realizację jego wizji Niemiec i świata po wojnie, był niezwykle giętki i spolegliwy. To on decydował którzy Słowianie są OK a których należy zlikwidować. Zresztą podobnie było z Żydami których bardzo wielu dożyło końca wojny w Niemieckich strukturach władzy. Zresztą podpisał pakt ze swoim największym ideologicznym wrogiem. Zatem można przypuścić że gdyby nawet naciskał w tej sprawie, to robiłby to, mając w tyle głowy wartość Polski jako sprzymierzeńca w walce z Sowietami. Warto tu jeszcze dodać i ten fakt, że holokaust zaczął się dopiero na jesieni 41 i dopiero kiedy wszystkie inne plany pozbycia się Żydów zawiodły. Polska sprzymierzona rozwiązywałaby po części ten problem. Bo niejako sprawa Żydów polskich przestawała być wewnętrzną sprawą Niemiec. Gdyby Ufka przeczytała Zychowicza to by o tym już wiedziała i pytanie straciłoby sens.

 

Z podobną sytuacją mamy do czynienia w przypadku notki "Paradoks Ziemkiewicza". Gdyby Marcin Kacprzak zainwestował, kupił i przeczytał JPS, toby notka nie powstała.

 

Jak zrozumiałem pan Kacprzak niepomiernie dziwi się że jest ktoś kto uważa oddanie Gdańska za całkiem możliwe ustępstwo. No, ale wolne miasto Gdańsk nie było polskie, nie było też niemieckie. Było to miasto zarządzane z ramienia Ligi Narodów przez bodajże Brytyjczyka i zamieszkałe w 80% przez Niemców. Zatem nasza własność Gdańska była tylko teoretyczna. Autostrada zaś to był stary pomysł samych Polaków. Niemcy nie wymyślili tu nic nowego i tylko przyjęli rozwiązanie proponowane przez nas wcześniej.

 

 

Ale istotą notki jest zdziwienie pana Marcina, dlaczego Ziemkiewicz, sugerując iż lepszym wyborem byłaby współpraca z Niemcami w 38, równocześnie gani dzisiejszą współpracę Tuska z nimi. Rozochocony tym odkryciem, zadaje swoje teoretyczne pytania, wzmagając się coraz bardziej , jak na rasowego tradycjonalistę przystało, by zakończyć już dramatycznie "Czy Rafałowi Ziemkiewiczowi przeszłoby wówczas przez usta to "jakie piękne samobójstwo?"

 

Pewnie, że wyłączenie emocji w tej sprawie jest trudne i muszę tu oddać sprawiedliwość, że pośród innych, pan Kacprzak i tak wychodzi in plus.

 

Różnice pomiędzy 1938 i 2014 są olbrzymie. Niemcy zamiast jak w 38 metodę militarną, wybrały o czym pan Marcin zresztą pisze, metodę ekonomiczną podboju Europy. Rosja zaś, nie czeka jak 38 na wojnę w Europie, by w sprzyjającym momencie wejść i zrobić porządek, ale sama zdaje się robić wszytko, by do niej doprowadzić ze swoim udziałem. Różnicą jest i to, że dziś Rosję i Niemcy nie dzieli, jak w 38, zasadnicza ideologiczna nienawiść, ale łączy ścisła ekonomiczna współpraca. O ile dla Niemiec w 38 było jasne, że muszą Sowietów podbić, a dla Sowietów, że tylko podbicie Europy zmieni świat na komunistyczny, to dziś Niemcom wystarcza Europa, a Rosja zadowoli się terenem do Warszawy. W 1938 byliśmy Hitlerowi potrzebni. Byliśmy niezbędnym elementem w jego planach. Bez nas, jego plany brały w łeb, co zresztą się w końcu okazało, nawet pomimo niesławnej kapitulacji Francji. To dla niego sojusz z nami był istotny! Dziś to że włazimy w dupę Niemcom, jest dla nich tylko ułatwieniem, ale nie życiową koniecznością. Dziś Niemcy zamiast podbijać nasz kraj, wolą sobie wyhodować spolegliwe władze w Polsce. Dziś sojusz z Niemcami nie przyniesie nam bezpieczeństwa, bo Niemcy nie mają żadnego interesu w tym, żeby istniała Polska. Dziś zresztą nie wykpimy się jedną autostradą i jednym nie naszym zresztą miastem. Dziś Niemcy po prostu sobie wezmą połowę kraju. A drugą Rosja.

 

Myślę że sprzeczność została wyjaśniona i stała się sprzecznością pozorną, taką jaka była od początku. Jeszcze raz każdemu kto się bierze za krytykowanie realistów radzę szczerze przeczytajcie to co mają do powiedzenia. Bo wbrew pewnych ludzi mniemaniu, bardzo dobrze przemyśleli swoje stanowisko. Nie wyrosło bowiem z jakiegoś poglądu, ideologii czy skłonności, ale jest wynikiem studiowania historii. Najpierw była historia, a potem z tego wrosła krytyka. Nie odwrotnie, jak sądzą niektórzy.

 

 

 

*rewizjoniści i tradycjonaliści – terminologia jak mi się wydaje powstała w środowisku Karnowskich i Zaremby i jest typowym odzwierciedleniem stylu jaki w tym środowisku zaczyna dominować. Przejęło ono bowiem metodologię „dyskusji” przejętą z Wyborczej i Lisweeka. Polega ona na deprecjonowaniu przeciwnika już za pomocą terminologii. Dlatego tradycjonalista ma tu pozytywne konotacje, a rewizjonista negatywne. Biorąc jednak pod uwagę że w Polsce zniszczono człowieka stosując wobec niego metodę stygmatyzacji ( rewizjonista), godzę się na używanie wobec mnie tego terminu w imię pamięci o nim i niesprawiedliwości jaka go spotkała. Chodzi oczywiście o Dariusza Ratajczaka.

recma
O mnie recma

Słynne cytaty Donald Tusk "Zarówno termin, sposób i treść ówczesnej konferencji i zaprezentowanie raportu MAK-u był oczywiście próbą sformułowania rosyjskiej tezy, jeśli chodzi o zamach." Radek Sikorski "Władze rosyjskie po zamachu były autentycznie wstrząśnięte, przypominam, że miało miejsce ileś decyzji, które były motywowane…" Grzegorz Schetyna "Robienie atmosfery wokół tego zamachu, uważam, że jest haniebne" Jacek Żakowski "Po zamachu wydawało się, że będzie mieli, mówiąc językiem obamowskim, reset w stosunkach polsko-rosyjskich." Tomasz Turowski "[...]bo mimo zaangażowania wszystkich środków, jakie mogliśmy włączyć, wciąż było nas zbyt mało - pracowała zaraz po zamachu, tworząc między innymi centrum kryzysowe w administracji smoleńskiej."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura